Hmm, tak się zastanawiam, na ile matka może być kochanką...
"Premiera książki przewidziana jest na 26 maja – Dzień Matki – i nie jest to data przypadkowa. Pod tytułową „Kochanką Norwida” kryje się właśnie postać matki autora, która wśród powracających nieustannie bohaterów poezji Tkaczyszyna-Dyckiego pozostawała bezimienna i wieloimienna zarazem. Banderówka, chachłaczka, schizofreniczka, „Piękny kwiat dwulicowy” – to tylko niektóre z jej przymiotów, jej tożsamościowo-twórczy bagaż doświadczeń, przekazany w spadku synowi."
więcej:
http://biuroliterackie.pl/biuletyn/newsy/kochanka-norwida-tkaczyszyna-dyckiego/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz