niedziela, 26 marca 2017

Nieznany rysunek Norwida sprzedany za ogromną kwotę

W dniu dzisiejszym, na aukcji organizowanej przez galerię AGRA ART, został sprzedany nieznany do niedawna rysunek Norwida "Portret Matrony z herbem Pierzchała" z 1864 roku. 

O pojawieniu się rysunku na aukcji dowiedziałem się z maila od pana Juliusza Topolskiego 10 marca, za co serdecznie dziękuję, ale z powodu chęci pozyskania tego obiektu przez Fundację Museion Norwid zdecydowałem się nie upowszechniać tej informacji, zresztą ogólnie dostępnej na portalu galerii, do czasu aukcji:
http://www.agraart.pl/nowe/nowe/objectn.php?curr=PLN&idd=23095&aid=348
(stąd pochodzi zdjęcie obiektu)

Z danych aukcyjnych:
  • NUMER KATALOGOWY:   80 
  • Tytuł:   PORTRET MATRONY Z HERBEM PIERZCHAŁA, 1864
  • Artysta:  Cyprian Kamil Norwid
  • Wymiary :  13.1 x 9.2 cm
  • Technika:  tusz pióro, papier
  • Wywoławcza: 10 000 PLN 
  • Estymacja: 15 000 - 20 000 PLN
  • Informacje dodatkowe:  


    PORTRET MATRONY Z HERBEM PIERZCHAŁA (KOLUMNA), 1864

    sygn. p.g. wzdłuż krawędzi: rysował Cyprian NORWID. | 1864

    Rysunek naklejony na podkładkę z namalowaną na niej ramką.

    Na odwrocie - na oprawie - stempel zakładu ramiarskiego w Portland: Gunnery’s Framing | 1015 S.W. WASHINGTON | Phone C.A. 14832 | PORTLAND, OREGON | Nr 60021
rysunek kupił za 51 000 złotych anonimowy nabywca.

Parę słów komentarza:
Według posiadanych informacji, rysunek ten pojawił się w okolicach sylwestra na portalu aukcyjnym E-bay w cenie rzędu kilkuset USD. Po kilku godzinach zniknął i po trzech miesiącach pojawił się na aukcji w Polsce, gdzie osiągnął tak zawrotną cenę.

Ciekawym tropem do badania historii rysunku jest adres amerykańskiego zakładu ramiarskiego w USA. 
I druga sprawa: mam wrażenie, że wystawiający niewystarczająco znał się na biografii Norwida, skoro nie zadał sobie trudu docieczenia, kim może być "Matrona z herbem Pierzchała". Dla mnie sprawa jest oczywista, ale spróbuję o tym gdzieś napisać:)

Jest radość, że pojawił się kolejny Norwidowy rysunek. 
Jest smutek, że nie trafił on do zbiorów Fundacji, bo byłby pokazany publicznie. 
Bywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz